Zdjecie-glowne-Kadr-z-filmu-Zakazane-piosenki

Zakazane piosenki. Muzyka powstańczej Warszawy.

Autor: Aneta Walczak

W tym miesiącu mija 81 lat od wybuchu Powstania Warszawskiego. 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17:00, w tzw. godzinie „W”, Warszawa rozpoczęła zbrojny zryw przeciwko niemieckiemu okupantowi. Walki toczono w niemal każdej dzielnicy miasta, a w działaniach bojowych brali udział nie tylko żołnierze Armii Krajowej, ale również cywile. Piosenki od zawsze odgrywały kluczową rolę w życiu społecznym, będąc nośnikiem emocji, historii i wartości. I tym razem utwory z tamtych lat są nieocenionym źródłem wiedzy o heroicznych postawach powstańców warszawskich. Wiele z nich zostało zakazanych, ponieważ wyrażały sprzeciw wobec władzy. Śpiewane w tajemnicy, stawały się manifestem ludzi pragnących wolności. W takich przypadkach muzyka była cenzurowana, zakazywana, a czasem nawet karana. Muzyka towarzyszyła żołnierzom na biwakach, obozach i na polach bitew. W trudnych chwilach podtrzymywała na duchu i zagrzewała do walki również zwykłych Warszawiaków zaangażowanych w walkę. Wspólne śpiewanie umacniało poczucie wspólnoty i solidarności, które były niezbędne podczas wojny i okupacji.

Których piosenek słuchali powstańcy? Jakie znaczenie miała muzyka podczas sierpniowych wydarzeń ‘44? Jakie utwory zagrzewały do walki i dodawały otuchy? Poznaj historie, które kryją się w zakazanych piosenkach i dowiedz się więcej o najpopularniejszych piosenkach Powstania Warszawskiego.

Film “Zakazane piosenki”.

Nie sposób poruszyć tematu muzyki rozbrzmiewającej podczas powstania warszawskiego bez odwołania się do słynnego filmu: “Zakazane piosenki”. Polski, czarno-biały, muzyczny film fabularny z 1946 w reżyserii Leonarda Buczkowskiego, według scenariusza Ludwika Starskiego w niezwykły sposób upamiętniał antyniemiecką i partyzancką twórczość muzyczną czasów II wojny światowej, jednocześnie przedstawiając w epizodach historię okupacji niemieckiej od kapitulacji wrześniowej, aż po wkroczenie Armii Czerwonej do Warszawy.

Głównym bohaterem filmu jest piosenka – patriotyczna, partyzancka, satyryczna, podnosząca na duchu mieszkańców okupowanej Warszawy. Przedstawione w nim piosenki są w większości oparte na autentycznej twórczości wykonawców ulicznych i orkiestr podwórkowych. Powstał krótko po wojnie, a wystąpili w nim ludzie, którzy naprawdę przeżyli okupację. Sceny plenerowe kręcono na ulicach zrujnowanej po drugiej wojnie Warszawy, zaś pozostałe fragmenty w Łodzi. Pierwotnie twórcy „Zakazanych piosenek” nie planowali, że będzie to film fabularny. Pomysł na antologię kilkunastu piosenek wojennych, wzbogacono o ciekawe postacie i epizody. Wraz z powstawaniem dzieła, zaczęły dochodzić nowe wątki, a fabuła się rozrastała. Tak powstał pierwszy polski, powojenny film fabularny, który w dodatku okazał się niezapomnianym przebojem kinowym, który przeszedł do historii. Autorzy chcieli ocalić od zapomnienia okupa­cyjną piosenkę w autentycznej formie.

Muzyka warszawskiej ulicy i tajne koncerty muzyki Fryderyka Chopina miały stawić opór niosąc z sobą inną treść i inne wartości. Film zdecydowanie podkreślił rolę akompaniamentu muzycznego zakazanych piosenek, czyli tzw. muzyki podwórkowej, czyli muzyki kapel folkloru miejskiego, szczególnie warszawski folklor uliczny, na który mają składać się dźwięki takich instrumentów, jak bandżolka (rodzaj banjo), akordeon, skrzypce, kontrabas albo poprzeczniak (rodzaj bębna).

Zdjęcie 1 Kadr z filmu Zakazane piosenki, źródło.

Warszawianka

Słynne dzieło filmowe otwiera Warszawianka 1831 roku, czyli pieśń patriotyczna, która powstała, jak sugeruje jej tytuł w 1831 roku. Autorem oryginalnego tekstu w języku francuskim jest Kazimierz Delavigne. Pierwotna wersja Warszawianki, francuska La Varsovienne, ou la Polonaise, była jednym z trzech – obok La Parisienne oraz La Bruxelloise – tekstów autora upamiętniających wielkie europejskie zrywy narodowowyzwoleńcze, o których głośno było w pierwszej połowie XIX wieku. Wzorem dla wszystkich trzech wierszy Delavigne’a była francuska Marsylianka.

„Francuską” Warszawiankę wykonano z muzyką Daniela Aubera 1 marca 1831 r. w Paryżu podczas koncertu na rzecz Polaków. Muzykę do tekstu francuskiego napisał, a następnie ogłosił drukiem w Paryżu Wojciech Sowiński. Tłumaczeniem tej pieśni zajął się Karol Sienkiewicz, stryjeczny dziadek Henryka Sienkiewicza. W Polsce Warszawianka 1831 roku śpiewana jest na melodię Karola Krupińskiego, a premierowe jej wykonanie odbyło się w Teatrze Narodowym w Warszawie 5 kwietnia 1831 roku – 194 lata temu.

Pieśń tę klasyfikuje się do pieśni legionowych, gdyż to właśnie żołnierze śpiewali ją najczęściej. Co ciekawe Warszawianka 1831 roku była proponowana w 1918 roku, po odzyskaniu niepodległości na hymn Polski jednak uznano ją za mało aktualną. To za jej sprawą Stanisław Wyspiański stworzył dramat „Warszawianka – pieśń z roku 1831”.

“Oto dziś dzień krwi i chwały” rozbrzmiewa od lat z pełną mocą w czasie obchodów rocznicy wybuchu powstania, co również miało miejsce i w tym roku – “Hej, kto Polak, na bagnety! Żyj, swobodo, Polsko, żyj!” piękną pieśń w krótkim czasie śpiewali już wszyscy i śpiewają nadal, ponieważ jej znajomość była i jest popularyzowana również w polskich szkołach. W okresie międzywojennym fragmenty pieśni stały się sygnałem programu drugiego Polskiego Radia. Stała się ona najważniejszą pieśnią Powstania Warszawskiego. A Wy pamiętacie słowa naszej wyjątkowej, polskiej Warszawianki?

Zdjęcie 2 Okładka pierwszego wydania partytury „Warszawianki”, źródło.

Oto dziś dzień krwi i chwały
Oby dniem wskrzeszenia był
W tarczę Franków orzeł biały
Patrząc lot swój w niebo wzbił
Słońcem lipca podniecany
Woła na nas z górnych stron :
Powstań Polsko, skrusz kajdany
Dziś twój tryumf, albo zgon!

Hej, kto Polak na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko Żyj!
Takim hasłem cnej podniety
Trąbo nasza wrogom grzmij
Trąbo nasza wrogom grzmij.

Warszawskie dzieci. W jaki sposób najmłodsi powstańcy pomagali w walkach?

Drugą, również niezwykle popularną piosenką powstańczą, która powstała na krótko przed jego wybuchem są Warszawskie dzieci. Jej autorem jest Stanisław Ryszard Dobrowolski, a muzykę do jego słów skomponował Andrzej Panufnik. Młodzież i dzieci z Szarych Szeregów, czyli tytułowe “Warszawskie dzieci”, walczyli w obronie stolicy tak samo ,jak dorośli. Tytuł pieśni bezpośrednio nawiązuje do pierwszej jednostki Wojska Polskiego utworzonej w listopadzie 1918 r. w stolicy 21 Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy”, zaś tekst do powstania warszawskiego. Ciekawostką jest, że fragment tekstu piosenki umieszczono na tablicy pamiątkowej przy pomniku Małego Powstańca w Warszawie.

Zdjęcie 3 Pomnik małego powstańca w Warszawie, źródło.

Zdjęcie 4 Tekst piosenki Warszawskie dzieci na pomniku Powstańca w Warszawie, źródło.

Dlaczego dzieci brały udział w Powstaniu Warszawskim? Wiele z nich zgłaszało się dobrowolnie z pobudek patriotycznych, widząc niezwykły zryw mieszkańców miasta czy obserwując działalność swoich rodziców. Sporo chłopców działało zresztą w harcerstwie i marzyło o zostaniu żołnierzem. Dzieci chciały pomagać dorosłym powstańcom nawet mimo zakazu rodziców, dlatego niekiedy ich opiekunowie w końcu się na to zgadzali, bo dzięki temu wiedzieli przynajmniej, co dzieje się z ich pociechami. Część malców traciła rodziny w pierwszych dniach walk, więc udział w powstaniu stawał się dla nich niemal powinnością. Prawdą jest, że wielu nieletnich chłopców zgłaszało się do dowódców, ofiarując chęć podjęcia walki. Najczęściej nie byli do niej jednak dopuszczani. Mieli za to możliwość pomagania żołnierzom na wiele innych sposobów, szczególnie że w niektórych kwestiach mieli przewagę nad dorosłymi – byli bardziej zwinni, lepiej wtapiali się w tłum i sprawniej poruszali się po ciasnych kanałach. Harcerze znali również świetnie topografię miasta, co pozwalało im wypełniać zadania, które mogły być im powierzane. Choć większość z nich nigdy nie dostała broni do ręki, to ich wkład w powstanie był nieoceniony. To dzięki nim istniało państwo podziemne, a swoją działalnością podejmowali ryzyko nie mniejsze niż dorośli powstańcy, ponieważ dla wroga nie liczyło się to, że byli tylko dziećmi.

W czasie Powstania Warszawskiego funkcjonowały trzy grupy szkolonych dzieci i nastolatków, pomagających walczącym. Byli to „Zawiszacy” najmłodsi harcerze Szarych Szeregów w wieku 12-14 lat, zajmujący się głównie łącznością, przenoszeniem meldunków, prasy konspiracyjnej, broni i środków sanitarnych. Drugą grupę stanowili nieco starsi młodzieńcy w wieku 15-17 lat, którzy tworzyli „Bojowe Szkoły”. To oni byli odpowiedzialni za akcję mały sabotaż, czyli pisanie na murach antyhitlerowskich haseł, roznoszenie ulotek, nalepek, kolportaż prasy podziemnej, zrywanie niemieckich flag i gazowanie kin. Najstarsza grupa – Grupy Szturmowe, czyli młodzież powyżej 18 lat, brała udział w akcjach dywersyjnych oraz bojowych i mała dostęp do broni. Obserwowała przeciwników, wysadzała mosty, pociągi, odbijała więźniów, rozbijała niemieckie posterunki i wykonywała wyroki.
Oprócz działalności w harcerskich zgrupowaniach młodzi powstańcy pomagali również w budowaniu barykad i gaszeniu pożarów oraz rzucali butelkami z benzyną w czołgi. Dziewczęta, prócz łączności, najczęściej zajmowały się pracą w kuchniach polowych i opatrywaniem rannych.

Ile lat miał najmłodszy uczestnik Powstania Warszawskiego? Uznaje się, że był nim 9-letni Jerzy Grzelak „Pilot”, który podał się za 4 lata starszego, by nie odmówiono mu możliwości brania udziału w powstaniu. Do działalności konspiracyjnej wciągnęli go koledzy ojca. W powstaniu pełnił rolę łącznika i obserwatora. Na szczęście udało mu się uniknąć śmierci podczas walk, zmarł dopiero kilka lat temu.

Jednym z najmłodszych powstańców był również 11-letni Witold Modelski „Warszawiak”, który poległ 20 września 1944 r., a pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Walecznych. Chłopiec sam zgłosił się do walk z własną bronią. Szybko został też awansowany na kaprala. Jego imieniem została nazwana Sala Małego Powstańca w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Nie złamie wolnych żadna klęska,
Nie strwoży śmiałych żaden trud –
Pójdziemy razem do zwycięstwa,
Gdy ramię w ramię stanie lud.

Refren:
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

Hej, chłopcy, bagnet na broń!”

Jedną z najpopularniejszych piosenek Polski Walczącej i powstania warszawskiego był utwór: “Hej, chłopcy, bagnet na broń”, który, wbrew powszechnej opinii, nie został napisany w czasie Powstania Warszawskiego. Powstał na początku 1943 roku z myślą o żołnierzach pułku „Baszta”. Pierwszy zarys marsza powstał jeszcze pod koniec 1942 r. w Pieszej Woli na Lubelszczyźnie dla żołnierzy batalionu Armii Krajowej. Członkowie Polskiego Podziemia upodobali sobie wesołą pieśń, którą niejednokrotnie śpiewano w okresie Powstania Warszawskiego.

Autorka piosenki Krystyna Krahelska, o pseudonimie „Danuta” to wyjątkowa przedstawicielka pokolenia żołnierzy-poetów. Miłość do ojczyzny wyniosła z domu rodzinnego, gdzie silne były tradycje wojskowe. Aktywnie uczestniczyła w życiu harcerskim, co w późniejszym czasie przełożyło się na służbę w Polskim Podziemiu. Ciekawostką jest, że monumentalna postać pomnika Syrenki w Warszawie otrzymała rysy Krahelskiej, która służyła jako wzór. Mało kto wie, że wyboru twarzy na spiżowy pomnik dokonał sam prezydent Stefan Starzyński.

Jeszcze w latach dwudziestych. jako młoda dziewczyna, rozpoczęła karierę pisarską i muzyczną. Tworzone przez nią utwory cieszyły się szczególnym powodzeniem w okresie okupacji, a kolejne piosenki i wiersze żołnierskie drukowano w podziemnej prasie, w tym w „Pieśniach Podziemnych”.

Zdjęcie 5 Syrenka warszawska i rysy Krystyny Krehelskiej, źródło.

Tekst „Hej, chłopcy, bagnet na broń!” składa się z 6 zwrotek z refrenem w 2 i 6 zwrotce. Jest on wezwaniem do gotowości związanej ze zbliżającą się walką, czyli wielkim powstaniem. Autorka posługuje się bardzo poetyckimi obrazami, odwołującymi się wprost do emocji słuchaczy i starającymi się rozbudzić ich wiarę w nadchodzące zwycięstwo. Tekst opublikowano po raz pierwszy na łamach konspiracyjnego pisma „Bądź Gotów!” (21 numer z 20 listopada 1943 roku). W 1944 roku wszedł w skład dwóch konspiracyjnych antologii: „Pieśni Podziemne” oraz „Śpiewnik BCH”. Piosenka Krahelskiej znalazła się w wielu antologiach powojennych. Była również wielokrotnie wykonywana i nagrywana, m.in. przez Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego, Chór i Orkiestrę Polskiego Radia, zespół Czerwonego Gitary, Orkiestrę Uliczną z Chmielnej oraz solistów – np. Mieczysława Fogga czy Józefa Sojkę.

Hej, chłopcy, bagnet na broń!
Długa droga daleka, przed nami,
Mocne serca a w ręku karabin,
Granaty w dłoniach i bagnet na broni.

Jasny świt się roztoczy, wiatr owieje nam oczy
I odetchnąć da płucom, i rozgorzeć da krwi
I piosenkę jak tęcze nad ziemią roztoczy
W równym rytmie marsza raz, dwa, trzy.

“Dziś idę walczyć, Mamo!”

Autor utworu, Józef Szczepański ps. “Ziutek”, był żołnierzem i bardem batalionu Parasol. Wiersz ten jest wyrazem patriotyzmu i gotowości do walki za wolność ojczyzny, nawet w obliczu śmierci.

Kiedy wybuchło powstanie “Ziutek”, uczestniczył w walkach na Woli. Przez ruiny getta przedostał się na Stare Miasto, gdzie napisał swój ostatni wiersz “Czerwona zaraza”. 1 września został ciężko ranny w czasie osłaniania ewakuacji oddziałów powstańczych ze Starego Miasta. Przeniesiono go kanałami do Śródmieścia, do szpitala powstańczego w centrum Warszawy. Zmarł 10 września 1944. Zginął, mając zaledwie 22 lata. 5 grudnia 1945 został pochowany na cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie, w kwaterze batalionu „Parasol”. Jego twórczość to kronika walk „Parasola”. Pisał w czasie trwania walk powstańczych, pod wrażeniem chwili.

Dziś idę walczyć – Mamo!
Może nie wrócę więcej,
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak, tyle, tyle tysięcy

Poległo polskich żołnierzy
Za Wolność naszą i sprawę,
Ja w Polskę, Mamo, tak strasznie wierzę
I w świętość naszej sprawy

“Pałacyk Michla”

Również autorstwa Józefa Szczepańskego jest pieśń Pałacyk Michla ułożony do melodii Hymnu podhalańskiego. Utwór nazywany też Parasol stał się wojennym hymnem harcerskiego batalionu, w którym działał Ziutek, a także jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli tamtych dni. Piosenka upamiętnia obronę Pałacyku Michlera, znanego także jako pałacyk Michla – nieistniejącego dwukondygnacyjnego budynku mieszkalnego w stylu neosecesyjnym, znajdujący się w przedwojennej Warszawie przy ul. Wolskiej 40 na warszawskiej Woli. Tak naprawdę nazywał się nie Michla, a Michlera, i był to nie pałacyk, a dwukondygnacyjna, bogato zdobiona kamienica. Budynek obecnie nie istnieje, w jego miejscu 23 lutego 2007, z inicjatywy m.in. Janusza Brochwicza-Lewińskiego, odsłonięto pomnik obrońców Pałacyku Michla. Według wspomnień Janusza Brochowicz- Lewińskiego „Gryfa” tamten piątkowy wieczór był jedynym spokojnym, jaki był dany powstańcom. Wyliczone w pierwszej linijce piosenki „Pałacyk Michla, Żytnia, Wola” to miejsca, w których podczas pierwszych dni powstania toczyły się szczególnie zacięte walki.

Zdjęcie 6 Pałacyk Michla, źródło.

Zdjęcie 7 Pomnik obrońców Pałacyku Michla, źródło.

Pieśń miała wesoło zagrzewać do boju, dodawać wiary w zwycięstwo oraz zwraca uwagę na kobiety walczące na równi z mężczyznami.

Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
Bronią się chłopcy od „Parasola”.
Choć na „tygrysy” mają visy,
To warszawiaki fajne chłopaki są.

Ref.: Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch,
Pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch,
Pręż swój młody duch jak stal!

Sanitariuszka Małgorzata”

Kolejną pieśnią „ku pokrzepieniu serc” była “Sanitariuszka Małgorzata”, napisana podczas powstania, do słów urodzonego w 1922 roku Mirosława Jezierskiego „Karnisza”. Jest to żartobliwa historia rodzącego się uczucia, a zarazem dramatu powstańców. Upamiętniona w piosence Janina Załęska-Niewiarowska „Małgorzata”, sanitariuszka z pułku Baszta, rzeczywiście uratowała życie jej kompozytorowi, rannemu podczas powstania Janowi Markowskiemu, pseudonim „Krzysztof” – zdobyła cudem leki i opiekowała się nim przez kolejne tygodnie. W tekście jest zawarta prawdziwa informacja o przedwojennym adresie sanitariuszki „Małgorzatki” („Mieszkała gdzieś w Alei Róż”).

Wesoła piosenka jest hołdem złożonym wszystkim sanitariuszkom i pielęgniarkom powstania warszawskiego, ratującym, nierzadko z narażeniem własnego życia, rannych powstańców i opiekującym się nimi podczas rekonwalescencji.

“Marsz Mokotowa”

Jedną z bardziej lirycznych propozycji piosenek powstańczych jest Marsz Mokotowa. Hymn ten, co roku 1 sierpnia o godzinie 17.00 rozbrzmiewa również z zegara Domku Gotyckiego przy ulicy Puławskiej 59. To nieformalny hymn dzielnicy Mokotów. Jest również oficjalnym hymnem Hufca ZHP Warszawa-Mokotów im. Szarych Szeregów od 1967 roku.

Co roku, by uczcić pamięć o powstańcach wraz z początkiem sierpnia wyrusza Marsz Mokotowa – symboliczny hołd dla żołnierzy Armii Krajowej i mieszkańców dzielnicy, którzy walczyli w sierpniu i wrześniu 1944 roku. Mokotów, jako jedna z najbardziej doświadczonych dzielnic podczas Powstania Warszawskiego, ma wiele miejsc związanych z tymi wydarzeniami.

“Deszcz, jesienny deszcz”

Ostatnie miejsce w naszym zestawieniu zajmuje polska piosenka wojskowa, napisana w 1943 roku przez Mariana Matuszkiewicza. Przyjmuje się, że jest on zarówno autorem słów, jak i autorem muzyki, choć skomponowana przez niego melodia oparta jest na motywach romansu – nazywanego potocznie arią Nadira fr. Je crois entendre encore (pl. “Ten obraz przecudowny” – inc. W pamięci dotąd żywię wspomnienia chwili tej.. – przekład Ignacy Ziółkowski) z I aktu opery Poławiacze pereł Georges’a Bizeta.

Muzyka Chopina

Na osobny rozdział zasługuje też muzyka Chopina. Warto mieć świadomość, że za wykonywanie muzyki polskich kompozytorów groziła kara śmierci i rozstrzelanie. Muzyka Chopina w okresie wojny i powstania była zabroniona. Niemcy szybko odkryli, że niesie ona taki ładunek emocjonalny i tak bardzo zachęca do walki o ojczyznę, że zakazali jej wykonywania. Muzyka Fryderyka Chopina była przepełniona wartościami narodowymi. Dlatego wykonywać można było tylko te utwory, które pochodziły z repertuaru innych artystów. Na przykład w kawiarni Wojtowicza, która słynęła z koncertów polskich muzyków, można było zagrać, tylko jeśli na czatach przy wejściu stały dwie osoby, które obserwowały, czy nie zbliżają się Niemcy. Należało dawać znaki pianiście, a ten albo zaprzestał wykonywania utworu, albo płynnie przechodził do repertuaru innego kompozytora. Wykonywanie dzieł Chopina wiązało się z rozstrzelaniem. Potęga muzyki Chopina była tak silna, że artyści mimo tej groźby wykonywali ją w ukryciu.

Koncert (Nie) Zakazane piosenki

Muzyka powstania warszawskiego już niemal od 20 lat rozbrzmiewa na warszawskich ulicach w czasie koncertów “Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki”. To już nieodłączny element obchodów kolejnych rocznic Powstania Warszawskiego. Pierwszy taki koncert odbył się w 2006 roku. O zmroku 1 sierpnia Warszawiacy i nie tylko gromadzą się na placu Piłsudskiego, żeby przez kolejne godziny śpiewać wojenne piosenki, z których niejedna powstała już podczas powstańczych walk. Najważniejszymi wykonawcami są oczywiście sami warszawiacy. Cykliczny koncert 1 sierpnia towarzyszy obchodom rocznicy wybuchu powstania. Obok starszych osób, nielicznych już uczestników powstania, w wydarzeniach uczestniczy młodzież i rodziny z dziećmi oraz harcerze. Wydarzenie organizowane przez Muzeum Powstania Warszawskiego gromadzi coraz większe tłumy. Co roku koncert transmitowany jest przez TVP, dzięki czemu do śpiewania mogą dołączyć widzowie z całej Polski. To unikalna okazja, by wysłuchać takich utworów jak: Warszawianka, Pałacyk Michla, Warszawskie dzieci czy Sanitariuszka Małgorzatka, śpiewanych dumnie przez tłum przy akompaniamencie orkiestry.

Zdjęcie 8 Zdjęcie z koncertu Warszawiacy śpiewają (Nie)Zakazane piosenki z 2025 roku, źródło.

Zakazane piosenki z czasów II wojny nie tylko przypominają o historycznych momentach oporu, ale także uczą nas, jak ważne są wolność słowa i kultura. Ich melodie i słowa niosą w sobie siłę, która inspiruje do działania i przypomina o odwadze tych, którzy nie bali się przeciwstawić niesprawiedliwości. Pokazuje, jak wielką moc ma muzyka. Dzięki tym piosenkom bohaterowie pozostali w naszej pamięci, a wiele z nich weszło na zawsze do kanonu polskiej pieśni patriotycznej, który zna (a przynajmniej powinien) znać niemal każdy. Co roku w całej Polsce odbywają się uroczystości, które przypominają o bohaterstwie i poświęceniu powstańców. Pamięć o tamtych wydarzeniach żyje także w muzyce. Korzystając z tego, że jest właśnie połowa sierpnia, może warto przypomnieć sobie te najbardziej polskie melodie, obejrzeć film “Zakazane piosenki” oraz zanucić “Warszawskie dzieci” i “Warszawiankę” również Waszym dzieciom?

Zdjęcie główne: Kadr z filmu Zakazane piosenki, źródło.

Udostępnij:

Skip to content