logo

“Ludzie ludziom zgotowali ten los”. Oby nigdy więcej

To będzie prawdopodobnie najtrudniejszy artykuł, który ukazał się dotychczas na naszej stronie. Tym razem nie będę szczególnie zachęcać do lektury osoby wyjątkowo wrażliwe. Należy jednak zapamiętać, że 27 stycznia przeszedł do historii światowej jako dzień Wyzwolenia Obozu w Auschwitz, Auschwitz-Birkenau i Aushwitz-Monivitz, szerzej znanego jako Shoah – czyli dzień pamięci największego w dziejach ludobójstwa.

Człowiek człowiekowi wilkiem

To powiedzenie pamiętamy z literatury polskiej okresu wojennego, ale tak naprawdę żadne słowa, w żadnym języku nie są w stanie dodać okrucieństwa z jakim zostali potraktowani więźniowie obozów koncentracyjnych, których symbolem a zarazem lagrem o najostrzejszym traktowaniu stał się Auschwitz i Auschwitz-Birkenau, mieszczący się w polskim spokojnym miasteczku na południu kraju – Oświęcimiu.

Doświadczenie, które się przeżywa krocząc w ciszy i skupieniu z osobami, które także postanowiły dodać hołd ofiarom tej nieludzkiej procedury, jest doświadczeniem, które zmienia człowieka na zawsze. 

Przekraczając bramę ze słynnym napisem “Arbeit macht frei”, mamy pewność, że jedyne, co nas spotka to obrazowe opowiadanie przez przewodnika, jak wyglądał pobyt więźniów w tym miejscu, z pewnością, że choć wstrząśnięci świadectwami tych pobytów, uda nam się wrócić do domu, do normalnego życia po kilkugodzinnym zwiedzaniu. 

Tej pewności nie miał żaden z przywiezionych tam więźniów, nie miał nawet świadomości tego, co tak naprawdę go spotka. A jak się okazało, spotykały tych ludzi sytuacje i traktowanie, które nigdy wcześniej nikomu nie przyszłyby do głowy, to co się działo za zamkniętą bramą obozu, otoczonego podpiętym do prądu drutem kolczastym przechodziły wszelkie wyobrażenia o bestialskim traktowaniu drugiego człowieka, który były uważany za istotę niższą wobec oprawców. Tak, selekcja osób, które miały trafić do obozu odbywała się na podstawie cech rasowych, etnicznych, genetycznych czy preferencji seksualnych.

Wcześniej zostały one odpowiednio “oznaczone” a następnie przetransportowanie w bydlęcych warunkach, dzięki oszustwu, na plac obozowy, gdzie odbywały się wstępne oględziny i ocena przydatności do dalszej pracy.

Fabryka śmierci

Obóz Auschwitz powstał w praktycznie na początku wojny, w 1940 r. Początkowo służył jako obóz pracy i obejmował teren tego, co dziś nazywamy obozem macierzystym, czyli Auschwitz,  gdzie znajdowały się murowane bloki, w których przebywali więźniowie. 

W 1942 r. obóz został włączony przez Niemców na listę miejsc masowej zagłady, a pierwszą ofiarą w obozie był polski Żyd Dawid Wongczewski, który zmarł w nocy z 6 na 7 lipca, na skutek karnego apelu bloku, z którego tego samego dnia uciekł inny więzień. 

Odkąd KL Auschwitz został włączony do procesu masowej zagłady Żydów, liczba więźniów tam deportowanych gwałtownie wzrosła. Szacuje się, że w czasie jego działania przetransportowano do niego ok. 1,1 mln więźniów,  z czego ok. 200 tyś. uznano za zdolnych do pracy, a więc pozostawiono przy życiu po wstępnej “selekcji”, jakiej dokonywano z każdym transportem przyjeżdżającym do Auschwitz. 

W skład obozu wchodziły również  Auschwitz-Birkenau i Auschwitz-Monovitz, gdzie przebywał m.in. rimo Levi oraz Elie Wiesel – zdobywca Pokojowej Nagrody Nobla. Pozostałości tego obozu nie są udostępnione zwiedzającym. Możliwe jest zwiedzanie pozostałości po obozie Auschwitz-Birkenau, gdzie zachowały się powodujące gęsią skórkę drewniane baraki, niegodnie nawet zwierząt, wieloosobowe i kilkupoziomowe prycze oraz centralnie ustawione zbiorowe latryny, znajdujące się w tych samych pomieszczeniach, w których więźniowie spali. Warunki sanitarne były tam nieistniejące, czego efektem były wszechobecne pchły, wszy i szczury, które nierzadko przechadzały się po osobach, które tam przebywały.

Relacje świadków dotyczące wyzwolenia obozu

Z relacji świadków, głównie byłych więźniów i więźniarek wynika, że Niemcy przeczuwali rychły koniec wojny i w obawie przed odkryciem makabrycznych procederów, które odbywały się na terenie obozu, już od jesieni 1944 roku zacierali ślady swojej działalności. Rozpoczęto rozbiórki krematoriów, z których tylko jeden kontynuował swoją pracę i palił na bieżąco zwłoki więźniów. Pozostałe miały zostać rozmontowane, ich struktura okazała się jednak tak solidną pracą, że postanowiono wysadzić je w powietrze. Popiół pochodzący z kremacji miał zostać przemielony na drobny pył i wyrzucony do Wisły. Niemcy zaczęli również masowo ewakuować więźniów w głąb III Rzeszy, w tak zwanych Marszach Śmierci. Wybierano tych, których stan zdrowia był przyzwoity i mogli oni być jeszcze przydatni do pracy w obozach pracy, do których byli przenoszeni. 

Kolumny więźniów zostały wygnane na styczniowy mróz, bez odpowiedniego okrycia, boso przemieszczając się po ośnieżonym polach i lasach. W trakcie przemieszczania się wielu padło z wycieńczenia lub zostało zastrzelonych przez eskortujących ich niemieckich żołnierzy, jeśli spowalniali kolumnę. Marsz był trudny i wyczerpujący, do tego mróz i często nocne godziny odbierały resztki sił już i tak wycieńczonym ludziom. Sami jednak rzadko sobie pomagali, każdy myślał o sobie i swoim życiu. Mimo tego zdarzały się również gesty pomocy, dzielenia się chlebem czy też wsparcia upadającym. Wątpię, aby – opuszczając obóz – mieli świadomość jaki będzie ich los, czy przeżyją, czy przyjdzie im zginąć wcześniej.  

Nie wszyscy zostali przetransponowani do III Rzeszy. Chorzy i umierający zostali opuszczeni na pryczach obozów i zdani na własne “siły”. W czasie tym, kiedy jeszcze I Front Ukraiński nie wkroczył na teren obozu panowało tzn. “bezkrólewie”, w czasie którego dochodziło do wielu konfliktów słownych oraz rękoczynów. Więźniowie, którzy czuli się na siłach wyruszali pieszo w kierunku swoich domów, nie czekając na nadejście jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Wkroczenie pierwszych żołnierzy radzieckich spotkało się z wybuchem euforii wśród więźniów, którzy przeżyli.

Następnie na teren obozu weszła również ekipa radzieckich filmowców, realizujących film z wyzwolenia Auschwitz. Oprócz rejestrowania tego, co zastali na miejscu, próbowali również przeprowadzać wywiady z byłymi więźniami. Było to jednak bardzo trudne ze względu na stan zdrowia wielu z nich. Zdołali zebrać jedynie lapidarne świadectwa dotyczące pobytu i wspomnień z czasu ich osadzenia, które skrupulatnie odnotowywali. 

W lutym 1945 roku na terenie byłego obozu zorganizowano szpital PCK dla byłych więźniów, których stan był na tyle poważny, że wymagał hospitalizacji. Początkowo warunki tam panujące były przerażające. Byli więźniowie wciąż spali na obozowych pryczach, tak jak i z resztą opiekujący się nimi personel. Warunki higieniczno-sanitarne były zatrważające. Większość z więźniów z powodu wycieńczenia cierpiało na tzw. biegunkę głodową, nieustannie wołając o basen, do którego mogliby się załatwiać a mimo to resztki fekaliów znajdowały się również na ich posłaniach. W pierwszych dniach działania szpitala wciąż umierało wielu pacjentów. Ich ciała były wynoszone z sal, w których wcześniej leżeli, i zostawiane na korytarzu, do póki nie zjawią się osoby odpowiedzialne za wywóz zwłok. Pacjenci, którzy czuli się lepiej i dochodzili do sił, chętnie pomagali, wynosząc ciała czy myjąc podłogi i pomagając w zachowaniu czystości w pomieszczeniach.

Stan pacjentów był często bardzo ciężki. Wynikiem długotrwałego wycieńczenia był całkowity zanik mięśniowy, czyli w dosłownym tego słowa znaczeniu chorzy byli szkieletami pokrytymi skórą. Utrudniało to, a raczej uniemożliwiało stosowanie domięśniowej terapii wzmacniającej.

Z czasem warunki szpitalne zdecydowanie się poprawiły, podłączono elektryczność, chorych ulokowano na pojedynczych łóżkach szpitalnych, które pozwalały również na regularną zmianę bielizny pościelowej na czystą. Z czasem coraz mniej osób umierało, aż w końcu w końcu ku uciesze wszystkich przestano odnotowywali zgony. Zwolnieni ze szpitala zdrowi, byli odwożeni do domów specjalnymi transportami, często także organizowały je misje zagraniczne.

Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu

Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu został uchwalony decyzją Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych 1 listopada 2005 r., jako wyraz upamiętnienia ofiar zbrodni ludobójstwa dokonanych z powodów rasowych i wszelkiego rodzaju uprzedzeń. W rezolucji ONZ podkreśliło jak ważna jest edukacja w tym zakresie, aby żadne grupy społeczne nie poczuły się wykluczone, prześladowane i nie musiały się obawiać o swoje życie i prawa. Wydarzenia z okresu II wojny światowej mają być traktowane jako przestroga przed uprzedzeniami, prześladowaniami, nienawiścią i rasizmem również dzisiaj.

Autor: Adriana Fontanarosa

Na podstawie:

https://polin.pl/pl/27-stycznia

https://histmag.org/co-wydarzylo-sie-27-stycznia-12654

https://www.gov.pl/web/macedoniapolnocna/27stycznia-miedzynarodowy-dzien-pamieci-o-ofiarach-holokaustu

https://www.auschwitz.org/wyzwolenie-obozu-auschwitz/relacje-swiadkow/

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-01-27/na-wolnosc-wychodzi-sie-przez-te-kominy-wspomnienia-bylych-wiezniow-obozu-auschwitz/

Zdjęcie Peter Tóth z Pixabay

Udostępnij:

stopka
stopka