Relacja z wernisażu wystawy: “Sztuka Dialogu”

Gdzie można spotkać Polaków w Mediolanie? Od 7 do 20 maja jedynym właściwym adresem była wyjątkowa wystawa malarstwa polskiego “Sztuka dialogu” w samym centrum Mediolanu. Powstała ona z inicjatywy Związku Polaków w Mediolanie, przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Mediolanie i została zorganizowana pod kuratelą Zbigniewa Janasika i prof. Jacka Ojrzanowskiego. Wystawa „Sztuka dialogu” to jedyna w swoim rodzaju okazja na poznanie twórczości dziesięciu polskich artystów, którzy nie tylko prezentowali niezwykle szeroki przekrój współczesnej sztuki polskiej, ale też weszli w tytułowy dialog ze sobą nawzajem, jak i nami odbiorcami, międzynarodową publicznością – mieszkańcami oraz gośćmi stolicy Lombardii.

Siedem kobiet i trzech mężczyzn są autorami dzieł stworzonych na podstawie różnych doświadczeń życiowych i artystycznych na styku Polski, Włoch i innych stolic artystycznych świata. Wystawa obejmowała prace wykonane w wielu odmiennych stylach i technikach, nawiązujących do różnorakich problemów otaczającej nas rzeczywistości i tożsamości. Na wystawie były prezentowane prace dwóch nieżyjących artystów (Krzysztofa Rapsy oraz Ryszarda Lecha) oraz współczesnych twórców na stałe mieszkających w Polsce i Mediolanie. Wernisaż był niewątpliwie okazją nie tylko do prezentacji samych dzieł sztuki i poznania obecnych na nim artystów, ale i długich rozmów o ich twórczości, życiu, podejściu do sztuki, inspiracjach, doświadczeniach, wspomnieniach z Polski i nie tylko. Wystawę otworzyły przemówienia kuratorów: Zbigniewa Janasika i prof. Jacka Ojrzanowskiego, prezes Związku Polaków w Mediolanie Anny Maciąg oraz Marty Zagórowskiej z działu Dyplomacji Kulturalnej i Promocji Polski Konsulatu Generalnego RP w Mediolanie. Kuratorzy podkreślili wielowymiarowość tytułu wystawy, otwierając nowe perspektywy na odbiór wydarzenia w oparciu o dyskurs społeczny, między innymi dialog między kobietami a mężczyznami. Jacek Ojrzanowski podkreślił, że: “Kobiety, które w sztuce prezentują własny punkt widzenia dają mężczyznom światło zrozumienia świata kobiet”. Szeroko wybrzmiała myśl podkreślająca wagę odbiorcy w dialogu z dziełem, co podsumowało zdanie: “Sztuką jest to co uznamy za sztukę. A bez widzów sztuka nie istnieje”. Wszyscy podziękowali artystom i gościom wernisażu podkreślając wagę takich wydarzeń jako próby zjednoczenia Polonii i tworzenia wspólnej rzeczywistości.

Zdjęcie 1. Przemówienie kuratorów w ramach inauguracji wystawy, zdjęcie prywatne

Wydarzenie bez wątpienia stało pod znakiem swobodnej rozmowy z twórcami i innymi uczestnikami do późnych godzin wieczornych, co sprzyjało budowaniu relacji i pogłębianiu wiedzy o sztuce wśród Polonii i nie tylko. Artyści z ogromnym zaangażowaniem wyszli naprzeciw szukających odpowiedzi na wiele pytań widzów. Dostępni, chętni, otwarci i oddający się tytułowemu dialogowi z odbiorcą. Dialog to przecież taki rodzaj kontaktu, interakcji między ludźmi, w których ważne są wzajemna ciekawość oraz otwarcie się na drugiego człowieka. Publiczność dopisała, a wystawa spotkała się z dużym zainteresowaniem i ciepłym przyjęciem – zarówno publiczności zachwyconej siłą przekazu i różnorodnością prac, jak i polsko-włoskich mediów. Warto podkreślić, że nie narzucono żadnego tematu ani sztywnych wytycznych: wystawa miała charakter otwartego, tytułowego wielowymiarowego dialogu, w którym widz sam tworzy swoją interpretację.

Danuta Nawrocka

W tę ideę doskonale wpisał się jeden z najciekawszych punktów wernisażu, czyli performance zaprezentowany przez Danutę Nawrocką (DaNa) zauważoną w świecie sztuki jako artystkę pozytywnych emocji – i takie właśnie odczucia swoją sztuką wzbudziła w przybyłej na wernisaż publiczności. Artystka wprowadziła w przestrzeń wystawienniczą białą poduszkę, niosąc ją z niezwykłą ostrożnością jako atrybut/symbol niewinności i bezpieczeństwa, a na niej kolorowe transparentne kartki, symbolizujące zmienność perspektywy – w zależności od filtru, który nosimy w sobie i które nakłada nam doświadczenie. Gestem i słowem zachęcała odbiorców do twórczej, spontanicznej ekspresji.

Zdjęcie 2. Performance w czasie wernisażu, zdjęcie prywatne

Ostatecznie wszyscy zdobyli się na odwagę i stali się aktywnymi uczestnikami performansu, symbolicznie dzieląc się sztuką biorąc kartkę i rzucając ją w przestrzeń. Sama autorka podkreśla, że ideą widowiska było poczucie bezpieczeństwa w relacjach międzyludzkich, opartego na wzajemnej tolerancji, w zrozumieniu, budowaniu pewnej przestrzeni, którą dajemy sobie nawzajem, ale też z zaakcentowaniem silnej osobowości każdego z nas. DaNa w podsumowaniu performance stwierdza, że sztuka jest siłą samą w sobie, a na okoliczność zaistniałego performance przywołuje sztukę DaDa. Danuta to również malarka – obraz z cyklu “Szelest moich myśli”, który mamy okazję oglądać prezentowany był w ramach 57 Biennale w Wenecji w 2017 roku w Pałacu Zenobio. W roku 2015 DaNa na zaproszenie Muzeum Mosan odbyła rezydenturę artystyczną w Korei Płd., a w 2018 roku została zaproszona przez Muzeum Hangzhou w Chinach. Jej prace w Korei Południowej nabyły Muzeum Mosan, Muzeum Gukje w Daegu oraz Jang Eun Sun Art Galery w Seulu. W Chinach natomiast wzbogaciła kolekcję Muzeum Hangzhou.

Jest artystką interdyscyplinarną, kuratorką wystaw i plenerów ogólnopolskich i międzynarodowych, a także pedagogiem. Wielokrotnie wyróżniana i nagradzana za osiągnięcia artystyczne i pedagogiczne, m.in. w 2019 roku została odznaczona Złotym Medalem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Przez ponad 25 lat prowadziła galerie sztuki w Inowrocławiu. Regularnie uczestniczy w wielu międzynarodowych wystawach, a także festiwalach performance.

Zdjęcie 3. Obraz autorstwa Danuty Nawrockiej, zdjęcie prywatne

Karolina Smorawska

Problemy kobiet na swoich płótnach prezentowała również Karolina Smorawska. Jak określa artystka czerwień to kolor ognia, wojny i miłości. To barwa energii, emocji i konfliktu. To on wyróżnia jej twórczość w czasie prezentowanej wystawy. Jest intensywny, wyrazisty i bardzo zauważalny. Jej obrazy są lustrem emocji, lęków i rozważań o kondycji współczesnego świata. Wojna, choć często obecna w tle jej prac, to jedynie punkt wyjścia – artystka poszerza tematykę o uniwersalne doświadczenia człowieka, ukazując nasze najgłębsze uczucia i lęki. Nikt z oglądających nie pozostał obojętny na przekazywany emocjonalny ładunek artystki wyrażony poprzez kolor, uproszczenie ukazanych motywów i graficzną kreskę. Ciekawe jest, że opracowania na temat twórczości artystki podkreślają, że autorka koloru czerwonego raczej nie lubi, ale mimo to “ładunek emocjonalny” i ekspresja są dla niej najważniejsze.

Do prac Karoliny Smorawskiej, których bohaterkami są kobiety odniósł się kurator wystawy: „Jest tam piękny obraz, na którym trzy kobiety patrzą w dół, gdzie znajdują się dzieci. To scena głęboko mówiąca o kobiecości. Dlaczego kobiety patrzą w dół? Żeby kontrolować sytuację, zapewnić bezpieczeństwo. To autentyczna, a i istotna reprezentacja kobiecej wrażliwości”. Sposób, w jaki artystka przedstawia kobiety, nikomu nie może zostać obojętnym i to jest siłą jej sztuki i wyborów artystycznych.

Malarka i pedagożka ma wykształcenie graficzne i ilustratorskie. Prace Karoliny Smorawskiej można zobaczyć w wielu magazynach oraz książkach. Swoje obrazy prezentowała na wystawach indywidualnych, jak i zbiorowych. Jej twórczość została wyróżniona przez magazyn Hiro na Targach Plakatu organizowanych przez Andrzeja Pągowskiego.

Zdjęcie 4 Przemówienie kuratorskie na tle prac Karoliny Smorawskiej, zdjecie prywatne

Paulina Maksjan

Obecność kobiet i tematyki kobiecej na wystawie zaznaczyła również w swojej twórczości Paulina Maksjan. Artystka podkreśla, że wystawa była dla niej ważnym momentem – zanurzenia w sztuce, spotkaniach i obecności. “Mam nadzieję, że to początek nowego rozdziału – dla sztuki, która mówi, czuje i spotyka”. Jej malarstwo również porusza kwestie kobiecej emocjonalności, nadając swoim obrazom wielowarstwowy, symboliczny charakter. W swojej twórczości konsekwentnie eksploruje aspekty kobiecości, łącząc zmysłowość i delikatność z niepokojem oraz melancholijną refleksją nad współczesnym światem. W jej pracach widać chęć eksperymentowania, artystka często miesza techniki malarskie. Artystka prowadzi w Warszawie swoją własną Pracownię Artystyczną. Przestrzeń ta ma inspirować do tworzenia dzieł sztuki uczestników w różnych kategoriach wiekowych oraz spotkania się z ich wrażliwością, odkrywaniem własnego stylu i potencjału kreatywnego, a przede wszystkim być rodzajem arteterapii i dawką dobrej zabawy.

Paulina Maksjan w 2008 roku ukończyła z wyróżnieniem malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku na kierunku malarstwo, scenografia i ilustracja do książek. Trzykrotna stypendystka Ministra Kultury i Sztuki. Pod koniec studiów została również laureatką Artystycznej Podróży Hestii i w ramach nagrody odbyła artystyczną podróż do Nowego Jorku. Brała udział w wielu wystawach krajowych i zagranicznych, zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych. W 2007 roku reprezentowała Polskę we Włoszech na Biennale Młodych Artystów z Europy i Krajów Śródziemnomorskich w Bari.

Zdjęcie 5 Paulina Maksjan, zdjęcie prywatne

Ryszard Lech

W wystawie wzięły udział prace artystów klasyków polskiego malarstwa, między innymi nieżyjącego Ryszarda Lecha, uznanego grafika, malarza i rysownika, zaliczanego do awangardy polskiej sztuki drugiej połowy XX wieku. Twórca wypracował styl, który dziś możemy nazwać „malarstwem pikselowym”. Jeszcze zanim zagościły w polskich domach komputery i obrazy złożone z pikseli, Ryszard Lech miał już wypracowaną nietypową metodę tworzenia obrazów z kwadratów wypełnionych tonalnie barwami. Kompozycje te zaskakują przestrzenią i głębią obrazu.

Malarstwo Ryszarda Lecha to niezwykłe zjawisko na gruncie sztuki polskiej. W 1984 roku Ryszard Lech uznany został za najciekawszą indywidualność Salonu Wiosennego ’84. Jego technika malarska tworząca jego indywidualny styl opiera się na oryginalnym połączeniu języka geometrycznego z realistycznym pejzażem, co można dostrzec w obrazach “Domek” oraz “Ratusz” prezentowanych na wystawie w Mediolanie. To nie pierwsza wystawa artysty w stolicy Lombardii. W 2016 roku jego twórczość była tematem wystawy zorganizowanej przez Związek Polaków w Mediolanie w Hernandez Art Gallery.

Zdjęcie 6 Ryszard Lech, “Ratusz”, zdjęcie prywatne

Krzysztof Rapsa

Drugim reprezentantem koszalińskiej sceny artystycznej jest Krzysztof Rapsa, znakomity abstrakcjonista, który w 2012 w Seulu został okrzyknięty “poetą koloru” i w owym czasie stał się najbardziej znanym polskim współcześnie tworzącym malarzem w Korei Płd. Twórczość zmarłego w ubiegłym roku artysty można nazwać światem artystycznej fantazji oraz bogatych skojarzeń. Twórca w poszukiwaniu własnej drogi artystycznej kierował swój wysiłek na spontaniczne, intuicyjne wyrażanie własnych treści wewnętrznych z przesunięciem na drugi plan mimetycznego widzenia świata.

Swoje obrazy Krzysztof Rapsa malował techniką własną, używając farb olejnych i akrylowych. Warto jednak zaznaczyć, że oprócz malarstwa uprawiał także grafikę użytkową, rysunek i fotografię.

Zdjęcie 7 Prace Krzysztofa Rapsy, zdjęcie prywatne

Marta Mez

Wystawa w Golab nie mogłaby odbyć się bez obecności twórczości reprezentantki mediolańskiej sceny artystycznej: Marty Mężyńskiej. Jej wykonane z ogromną precyzją realistyczne pejzaże miejskie i budynki architektoniczne oraz szczegółowe ujęcia witryn sklepów i lokali zdobią wiele mediolańskich domów i nie tylko. Formuła malarstwa Marty jest płaska i pozbawiona perspektywy, mimo to każda z kolejnych serii nie traci na świeżości, a jej prac nie można pomylić z niczym innym. Na wystawie w Spazio Golab artystka zaprezentowała trzy swoje prace z ostatnich serii: dwie witryny londyńskie oraz budynek historyczny. Artystkę ujął szczególnie stary szyld na budynku znajdujący się w miejscu współczesnego Comune di Varese w Lombardi. W wywiadach Marta pytana co dały jej Włochy, często, nieco z przymrużeniem oka wspomina o włoskiej kawie, nic więc dziwnego, że wśród wybranych prac znalazła się również kawiarnia.

Znana we Włoszech jako Marta Mez malarka, spełnia się również jako dekoratorka wnętrz, pasjonatka kaligrafii i edukatorka prowadząca w Mediolanie warsztaty plastyczne. Jeszcze w czasie studiów na warszawskim ASP trafiła na wymianę studencką to toskańskiej Carrary. Swoją włoską karierę rozpoczęła jako nauczycielka malarstwa w Pietrasanta. Odkryła artystyczną Toskanię, ale jako artystka rozkwitła już w Mediolanie, który zdecydowanie dał jej rozwinąć skrzydła. Jej intrygujący, charakterystyczny styl mocno zapada w pamięć, dzięki temu w ostatnich latach stała się laureatką wielu konkursów artystycznych we Włoszech.

Zdjęcie 8 Marta Mez na tle swoich obrazów, zdjęcie prywatne

Mariusz Włodarczyk

Kolejnym punktem wystawy jest spotkanie z twórczością malarza i filozofa Mariusza Włodarczyka, którego twórczość kształtowała praktyka zen w Paryżu. Twórca uchodzi za odkrycie wśród nieznanych dotąd malarzy. Pozazmysłowe doświadczenia zdobyte w Kwan Um odegrały znaczącą rolę w kształtowaniu się jego drogi artystycznej. Dialog, który jest przedmiotem zainteresowania artysty dotyczy filozoficznych rozważań relacji między językiem, obrazem i rzeczywistością. Odpowiedzi na wiele pytań doszukuje się w filozofii i teoriach obrazu Ludwiga Wiggtenstaina.

Zdjęcie 9. Mariusz Włodarczyk i jego sztuka w tle, zdjęcie prywatne

Zyta Wysocka

Wśród prac artystów prezentujących na wystawie wyjątkowe miejsce zajmuje twórczość Zyty Wysockiej. Pani Zyta, rzeźbiarka i malarka, studiowała rzeźbę na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a później kontynuowała studia na mediolańskiej Akademii Sztuk Pięknych Brera w Mediolanie pod okiem Marino Marini, Alik Cavaliere i Luciano Minguzzi. To właśnie z okresu jej studiów artystycznych pochodzą dwie wyrzeźbione głowy, które można było zobaczyć na wystawie oraz piękna historia z nimi w roli głównej ze wzruszeniem opowiadana przez artystkę w czasie wernisażu. Rzeźby są wzruszającą pamiątką niesamowitej przyjaźni z młodzieńczych lat, którą chętnie wspomniała Pani Zyta. Dwie kobiece głowy były efektem zadania, jakie ona i jej przyjaciółka otrzymały od profesora w czasie studiów na mediolańskiej akademii. Miały wykonać z pamięci portret dowolnej osoby. Zdecydowały uwiecznić w swojej pracy siebie nawzajem.

Twórczość Zyty Wysockiej od wielu lat wystawiana jest na wystawach organizowanych przez Związek Polaków w Mediolanie i nie tylko. Artystka brała udział w wielu wystawach i plenerach w Polsce i we Włoszech. Za pomocą jej dzieł sztuki można przywołać to, za czym tęsknimy najbardziej, czyli wspomnienia z dawnych lat.

Zdjęcie 9 Rzeźby Zyty Wysockiej, zdjęcie prywatne

Ingrid Zanotti

W tej samej przestrzeni wystawienniczej, na odwiedzających czekały dzieła córki Pani Zyty, Ingrid Zanotti. Urodzona w Mediolanie twórczyni o polskich korzeniach zaprezentowała w przestrzeni Golab pracę, na którą składało się płótno przedstawiające zieloną plątaninę nici przenikających się nawzajem. Tuż pod obrazem artystka umieściła naczynie wypełnione prawdziwymi szpulkami nici, do których przyczepione zostały karteczki z napisem: “Wybierz nić do stworzenia nowego wątku”. Trudno wyobrazić sobie lepszą formę do stworzenia gruntu do podjęcia dialogu z widzem i zwrócenie uwagi na jego rolę w świecie sztuki. Wchodzący w przestrzeń widza pomysł Ingrid Zanotti przywołali w swoim przemówieniu inauguracyjnym kuratorzy wystawy.

Ingrid Zanotti pracuje jako scenografka i malarka. Ukończyła scenografię na Akademii Sztuk Pięknych Brera w Mediolanie. Stosuje techniki mieszane, batik i ceramikę raku. Brała udział w wielu wystawach w Polsce i we Włoszech. Mieszka i pracuje w Mediolanie.

Zdjęcie 10 Karteczki z napisem: “Wybierz nić do stworzenia nowego wątku”, zdjęcie prywatne

Małgorzata Truszkowska

Listę artystów zamyka równie fascynująca twórczość Małgorzaty Truszkowskiej, która uczestnicząc w wystawie podjęła rodzaj dialogu z tradycyjnym, podlaskim wzornictwem dawnych tkanin, który inspiruje ją do zaproponowania tematu w nowej formie, który wychodzi naprzeciw potrzebom współczesnego widza i miłośnika designu we wnętrzach. Dzięki takim artystom Polska tkanina artystyczna po latach zapomnienia przeżywa swoisty renesans, a jako dekoracja ścian jest już nie tylko kojarzona z dawnymi kilimami z domu babci. Prace, które prezentuje na wystawie są powrotem do wspomnień z lat dzieciństwa i rodzinnego domu w Polsce. Wśród wyciętych z ogromną precyzją wzorów można odnaleźć motywy przypominające cudowne polskie chabry, zające czy koper z ogródka jej babci w zupełnie nowej odsłonie jako symboliczny ukłon w stronę jej polskich korzeni.

Podlaska kultura, dzięki twórczości Małgorzaty Truszkowskiej wybrzmiała w Mediolanie już nie po raz pierwszy. Artystka od kilkunastu lat bardzo intensywnie promuje polski design poza granicami kraju, uczestnicząc w najważniejszych wydarzeniach branżowych, między innymi na najbardziej prestiżowym w Europie “Milan Design Week”, gdzie niejednokrotnie wystawiała swoje projekty. Pomysł na interpretację tkanin jako dawnego elementu dekoracyjnego narodził się ze współpracy z wietnamsko-brytyjską artystką, textile designerką Lilly Wong. To połączenie bogatych, tradycyjnych praktyk tekstylnych zachowujące dziedzictwo kulturowe i jednocześnie promujące zrównoważony rozwój i potrzebę zajęcia się problemem tekstylnym.

Małgorzata Truszkowska należy do networkingowej grupy Leonesse Polish Women Network in Milan. Grupę tworzą Polki, przedstawicielki różnych branż i zawodów, które poprzez swoją pracę we Włoszech udowadniają, że pomimo wielu trudności są w stanie odnosić sukcesy w stolicy Lombardii. Przedstawicielek grupy nie mogło zabraknąć również wśród gości wernisażu.

Zdjęcie 11 Twórczość Małgorzaty Truszkowskiej na wystawie, zdjęcie prywatne

Podsumowanie:

Wystawa „Sztuka dialogu” jak podkreślają organizatorzy nie szukała ujednolicenia, ale chciała pokazać różnice spojrzenia na rzeczywistość. Już w czasie wernisażu dało się odczuć, że na niewątpliwy sukces takiej wystawy składa się wiele osób – kuratorzy, artyści, organizatorzy, ale i widzowie. Ostatecznie to publiczność stała się częścią dialogu ze sztuką: zatrzymując się nad szczegółem, zadając pytania albo pozwalając obrazom mówić. Wchodzenie w dialog to inaczej mówiąc chęć dowiedzenia się co ktoś myśli, jaki jest, jakie ma opinie, przemyślenia, doświadczenia. Taka relacja, pełna szacunku dla odmienności, która wzbogaca obie strony, w której uczymy się od siebie wzajemnie, dzięki której wiemy więcej i stajemy się lepsi. Dlatego tak ważna była Wasza obecność! W imieniu Związku Polaków w Mediolanie dziękujemy za nią w magicznej przestrzeni Golab, w samym sercu dzielnicy Brera.

Zdjęcie 12 Wernisaż wystawy, zdjęcie prywatne

Autorka artykułu: Aneta Walczak

Udostępnij:

stopka
stopka
Skip to content